top of page

MACIEJ SITAREK

Kandydat na burmistrza Miasta i Gminy Lidzbark

 

 
- pochodzi z Olsztyna, od 4 lat mieszkaniec Lidzbarka- wykształcenie wyższe ekonomia, Uniwersytet Gdański
 
- 3 języki obce: niemiecki, angielski, hiszpański
 
- doświadczenie zawodowe:
 
  • Główny analityk rynku Ameryki Łacińskiej - Thomas Reuters Gdynia,
  • Team Leader w Intercintinental Group w Birmingham, Wielka Brytania
  • Specjalista ds. funduszy unijnych, Departament funduszy Unijnych, Ministerstwo Finansów,
  • Działalność gospodarcza: pralnia przemysłowa, trzeci pod względem wielkości podmiot tego typu w województwie,
     
  • Obecnie: właściciel Apteki Dbam o Zdrowie na ul. Jeleńskiej i sklepu Medycznego w Lidzbarku,

    - żonaty od 4 lat, 1 dziecko

 

- Dlaczego kandyduje pan na burmistrza?
 

- Mieszkańcy sami wysunęli moją kandydaturę na burmistrza. Potrzeba wynikła z problemów mieszkańców a nie z mojej ambicji. W tym samym czasie pojawiło się Stowarzyszenie Lepszy Lidzbark, które zaproponowało mi, abym mógł aktywnie uczestniczyć w ich działaniach. Później podjęliśmy decyzję o udziale w wyborach. Przyszedł czas na wybór lidera oraz kandydatów na radnych. Dziś jestem zdeklarowanym kandydatem na burmistrza właśnie z ramienia Stowarzyszenia, które przekształciło się w komitet wyborczy. Kandyduję, ponieważ widzę rozwój Lidzbarka i gminy w zupełnie innym kierunku niż do tej pory. W Lidzbarku mieszkam od kilku lat razem z rodziną, tu także prowadzę działalność gospodarczą. Chciałbym aby w przyszłości moje dziecko nie borykało się z problemem znalezienia zatrudnienia oraz było zadowolone z poziomu życia w Lidzbarku. Każdego dnia w pracy rozmawiam z ludźmi w różnym wieku i poznaję ich problemy. Chcę pomóc mieszkańcom Lidzbarka i gminy wykorzystując szansę, jaką niesie zbliżająca się kadencja. Jest to niewątpliwie ostatnia szansa dla Lidzbarka na rewitalizację rynku pracy oraz zatrzymanie odpływu ludności z terenu miast i gminy. To priorytety. Należy profesjonalnie i możliwie skutecznie skupić się na pozyskaniu funduszy z nadchodzącego, ostatniego tak korzystnego dla nas, okresu programowania środków z budżetu Unii Europejskiej.

Do tej pory, stopień wykorzystania tych środków jest zdecydowanie niewystarczający. Przekierujmy środki budżetowe, środki z budżetu unijnego oraz naszą uwagę na najważniejsze dla Lidzbarka kwestie - miejsca pracy oraz rozwój miasta. Wpuśćmy życie i innowację do naszego miasta. Zajmijmy się utrzymującym się bezrobociem. Zapyta Pan „Jak to zrobić?” - Mamy rozwiązanie - zapraszam do lektury naszego programu.


 

- Czy uważa pan, że w Lidzbarku są możliwe zmiany?
 

- Zauważyłem, że mieszkańcy uwierzyli, że zmiany są możliwe. Tak naprawdę zmiany już zaszły. Potrzebujemy tylko wsparcia mieszkańców. Jako stowarzyszenie przygotowaliśmy petycję i z pomocą mieszkańców udało nam się wpłynąć, aby urząd miasta był czynny jeden dzień w tygodniu do godz. 17. Niestety jako stowarzyszenie mamy ograniczenia. Aby dokonywać istotnych zmian potrzebna jest władza. Dlatego właśnie zdecydowaliśmy się utworzyć komitet wyborczy i wystartować w wyborach. Wiemy, że ludzie czekali na naszą inicjatywę i pragną zmian.


 

- Czy nie uważa pan, że jest pan zbyt młody na pełnienie funkcji burmistrza?
 

- Wiek uważam za mój atrybut. W nowoczesnym i świeżym podejściu do spraw i stylu zarządzania tkwi siła. Uważam, że aby zostać burmistrzem i aktywnie pracować dla mieszkańców nie powinno się czekać do emerytury. Patrząc na okoliczne samorządy widzę, że właśnie te gminy, w których rządzą młode osoby najbardziej się rozwijają. Spójrzmy na pobliski Lubowidz, Górzno, Rypin czy Kozłowo... Mój młody wiek nie idzie w parze z brakiem doświadczenia. Już jako licealista pracowałem fizycznie w każde wakacje. W okresie studiów pracowałem również w Anglii - zaczynając na stanowisku kelnera, zaś kończąc jako menadżer zarządzając personelem 40-osobowym. Posiadam doświadczenie w kwestiach budżetowania dużych spółek akcyjnych. Pracowałem w sekcji prognoz w słynnej Agencji Thomson Reuters. Pracowałem w ministerstwie finansów, w departamencie funduszy unijnych. Chciałbym aby moja wiedza i doświadczenie pracowało dla naszych mieszkańców. Mój zapał chciałbym połączyć z wieloletnim doświadczeniem, powołując Społeczną Radę Seniorów. Zaprosimy do niej byłych burmistrzów, obecnych i byłych radnych. Cel to czerpanie z wiedzy osób mądrych i doświadczonych. Jeśli połączymy to z profesjonalizmem i pracowitością - to osiągniemy sukces, na który miasto i gmina tyle czeka. Wciąż mało jest osób młodych w polityce mimo, iż życie pokazuje, że są to decyzje trafne i przynoszą duże sukcesy gminom. Uważam, że młodzież powinna się włączyć do życia politycznego. Dlatego chciałbym powołać Młodzieżową Radę Miasta i Gminy. Niech młodzież się uczy. Wtedy, za 8-12 lat będziemy mieli komu oddać władzę.


- Czy jest pan łasy na pensję burmistrza?

 

- Osiągnąłem już stabilizację finansową i nie kandyduje dla pieniędzy. Wręcz przeciwnie. Zdecydowałem, że w przypadku wygranej, część burmistrzowskiej pensji przekażę na stypendia dla młodzieży i uczniów z dobrymi wynikami w nauce, sporcie i innych dziedzinach. To moje zobowiązanie z którego z przyjemnością po wyborach się rozliczę. Wiem, że również członkowie Stowarzyszenia Lepszy Lidzbark, którzy ubiegają się o mandaty radnych – także w przypadku wygranych mają zamiar przeznaczyć część otrzymywanych diet na działalność społeczną. Być może utworzymy wspólny fundusz, który będzie przeznaczony na finansowanie innych pomysłów.

 

 

- Co z pana firmą w przypadku wygranej?

 

- W przypadku takiej decyzji mieszkańców – jestem gotowy w pełni oddać się funkcji burmistrza. Zupełnie rozgraniczam funkcję burmistrza i działalność biznesową. W przypadku wygranej odsunę się od biznesu, przekażę moje obecne obowiązki koordynatorowi, który zajmie się prowadzoną przez mnie działalnością gospodarczą.


 

- Jeśli wygra pan wybory, to jakie będą pana pierwsze decyzje?
 

- Drastyczne zmiany nie nadejdą z dniem wygranych wyborów, czy z dniem 1 stycznia 2015 roku. Ponieważ budżet jest już gotowy. Nowej radzie pozostanie jedynie przyjęcie budżetu na 2015 rok. To fakty o których trzeba wiedzieć. Natomiast 2016 rok będzie okresem pierwszych widocznych zmian. Zmiany w podejściu do mieszkańców. Uważam, że społeczeństwo powinno decydować o inwestycjach. Jestem za wprowadzeniem projektu budżetu obywatelskiego. W innych miastach cześć środków budżetu dysponowana jest zgodnie z wolą mieszkańców. Uważam, że ludzie powinni decydować o tym, jakie inwestycje powinny być realizowane. Mam zupełnie inne podejście do pełnienia funkcji burmistrza. Mimo, iż jest to funkcja reprezentacyjna, to traktuję ją jako służbę mieszkańcom a nie autokratyczne rządy. Widzę siebie nie tylko jako administratora miasta, lecz maszynę napędową rozwoju naszego Lidzbarka. Mam zamiar skupić się na poziomie działań strategicznych a nie taktycznych. Uważam, że jesteśmy w stanie utrzymać obecną estetykę miasta i gminy mniejszym nakładem finansowym. Skupiłbym się na walce z bezrobociem, przyciągnięciu nowych inwestorów, pomocy osobom bezrobotnym, absolwentom szkół ponadgimnazjalnym. Nie mam zamiaru nikogo zwalniać. Uważam jednak, że urzędy trzeba odmłodzić a osoby, które są w wieku emerytalnym powinny iść na zasłużony odpoczynek.


- Czy w przypadku wygranej nie zacznie pan zatrudniać swoich ludzi na urzędowych stanowiskach?

 

- Za dużo jest w Lidzbarku nepotyzmu. Jestem przeciwny rozdawnictwu stanowisk. Jestem zwolennikiem podejścia opartego o kompetencje, doświadczenie i wykształcenie. Nie jestem zwolennikiem kolesiostwa. Już teraz ludzie mówią, kto gdzie będzie pracował i jaki urząd obejmie. Jeśli mieszkańcy nie będą chcieli zmian, to ten scenariusz się urzeczywistni. Koneksji rodzinnych należy się wystrzegać. Myślę, że dałem się już poznać jako osoba odpowiedzialna i sprawiedliwa. Całe życie postępowałem uczciwie i nie mam zamiaru tego zmieniać.



- Czy ściągniecie inwestorów nie spowoduje Pana konfliktu z lokalnymi przedsiębiorcami ?
 

- Wszystkim nam powinno zależeć na zwiększeniu siły nabywczej mieszkańców i podniesieniu jakości ich życia. Jest to możliwe tylko i wyłącznie w przypadku powstania nowych firm. Wtedy będzie się wiodło lepiej wszystkim: przedsiębiorcom, pracownikom handlu, całej branży usługowej. Mamy przykład Lubawy, gdzie miejscowe firmy bardzo zyskały na powstaniu nowych zakładów. Zatrudnienie i poziom wynagrodzeń wzrósł. Liczba ludności znacznie wzrosła. Pensje zostały podniesione. Lokalne firmy się nie zamknęły, wręcz przeciwnie, powstały nowe – proponując wyższe pensje niż dotychczas. Wiele osób już zdecydowało się zwolnić z pracy w Lidzbarku i dojeżdżać do pracy do Lubawy, Brodnicy czy Działdowa i zarabiać więcej. Te osoby powinny mieć szansę pracy za satysfakcjonujące wynagrodzenie w Lidzbarku. Lokalni przedsiębiorcy nie mają powodów do obaw. Skorzystają wszyscy.


 

- Jak ocenia pan mijającą kadencję?
 

- Doceniam działania obecnych radnych i burmistrza. Ale jestem zdania, że brakuje świeżości. Od początku kadencji jestem mieszkańcem Lidzbarka. Dostrzegam zmiany, które zaszły, poprawę estetyki miasta. Uważam, że mijająca kadencja przyczyniła się do pogłębienia najważniejszych problemów, jakim jest pogłębiające się bezrobocie. Nie chcę krytykować. Ja po prostu mam inne spojrzenie i inne pomysły na Lidzbark i gminę. Uważam, że czas otworzyć nowy rozdział.

 

 

- Czy uważa pan, że park stoi na przeszkodzie budowy nowych zakładów pracy?

 

- To nie prawda, że park stoi na przeszkodzie w tworzeniu nowych firm. Brakuje przede wszystkim przygotowanych terenów inwestycyjnych, braku przychylności dla nowo otwieranych podmiotów, braku oferty w kilku językach, braku wyznaczonej osoby do kontaktu z potencjalnymi i obecnymi inwestorami. Wiem, że jest przed nami daleka droga. Od opracowania procedur do ich wprowadzenia potrzebny jest czas. W swoim programie wyborczym wskazuję tereny, które znajdują się poza terenem parku i są idealnym miejscem na utworzenie tam strefy ekonomicznej. Mam tu na myśli ponad 200ha w obrębie Wlewska i kilkadziesiąt hektarów w obrębie Ciborza.

 

 

- Czy myśli Pan, że mieszkańcy poprą Pana kandydaturę ?

 

- Mieszkańcy jeszcze nigdy nie byli tak zdecydowani i jednomyślni co do konieczności zmian. Z wielkim zapałem poparli naszą petycję o zmianie godzin pracy urzędu miasta. Szczególnie cieszy mnie tak liczne poparcie mojej osoby przez osoby w średnim wieku i naszych Seniorów. Liczę, że 16 listopada mieszkańcy potwierdzą, że znów chcą mieć wpływ na przyszłość Lidzbarka i oddadzą na mnie swoje głosy. Apeluję także do studentów, młodych małżeństw i innych osób przebywających poza miastem, o przyjazd do Lidzbarka w dniu wyborów i udział w głosowaniu. Tylko razem możemy otworzyć nowy rozdział!

NAPISZ DO MNIE

Twoje informacje zostały pomyślnie przesłane!

bottom of page